Był ciepły jak na te porę roku dzień, wolna dla nas wszystkich sobota. No więc co?
Pojechaliśmy, zrobiliśmy sobie przyjemną wycieczkę najtrudniejszym szlakiem. Ola nas zaskoczyła swoją wytrzymałością. Nawet pod koniec , kiedy wszyscy wracaliśmy jakby o pół tony ciężsi , ona dalej podskakiwała leciutko . Idąc za nią cały czas śmieliśmy się widząc jej podskakujący w rytm sprężystych kroków kucyk.
Chcemy więcej takich przygód!